+ 8°C
logo CIECHOCINEK

Jan Nowicki: Ciechocinek to miejsce szczególne

03 maja 2019 1799

O aktorstwie, doświadczaniu starości, a przede wszystkim książce „Białe walce”, której fabuła osadzona jest w Ciechocinku, podczas spotkania autorskiego 1 maja opowiadał Jan Nowicki, aktor, a ostatnio także pisarz.

– Jestem dojrzały i próbuję być aktywny. I z tego powodu wzięło się moje pisanie, bo zawód aktora w pewnym momencie przestał mi wystarczać. Żyjemy w czasach królującego serialu i aktorstwa, które w moim pojęciu jest w impasie. Bo to, co państwo oglądacie w serialach nie ma nic wspólnego z aktorstwem, które uprawiają Janusz Gajos, Jan Frycz czy Jerzy Trela – mówił Nowicki. – To nie jest tak, że zająłem się pisaniem, bo skończyła mi się możliwość występowania na scenie. Nie, pojawia się mnóstwo propozycji, które z obrzydzeniem odrzucam – zaznaczył.

– Mając szczęście przeżyć całe życie w Starym Teatrze w Krakowie, w znakomitym teatrze, znakomitym mieście, z cudownymi kolegami i niesłychanie wymagającą widownią, miałem możliwość się dowiedzieć, gdzie stoją prawdziwe aktorskie konfitury. Objechaliśmy cały świat, choć byliśmy biedni jak mysz kościelna. Jeździliśmy syrenkami, jednak w głowach mieliśmy mercedesy. Dziś mercedesami jeżdżą ludzie o mentalności syrenek – stwierdził aktor.

– Całe życie uważałem, że pierwszą ze sztuk jest książka. Dopiero po niej są muzyka, malarstwo, teatr, film, który jest biznesem. I coś, od czego się nie uwolnimy, czyli telewizja – mówił Nowicki. Dystansował się jednak od napisanej przez siebie powieści. – Książki to piszą Tołstoj, Dostojewski, Konwicki, Marquez. Ja próbuję napisać książkę. Próbuję dotrzeć do literatury. Ciągle jestem w drodze do jakiegoś mam nadzieję osiągnięcia, które będzie można nazwać literaturą – stwierdził.

Jak zaznaczył Nowicki, „Białe walce” to książka przede wszystkim o starości. – Starość! Jezu, Jasiu, jesteś stary, sypiesz się, zapominasz! Wędrują ci przedmioty, nie możesz ich znaleźć. Oddech coraz krótszy. Tu cię boli, tam cie łamie. Co się zaczyna z człowiekiem dziwnego dziać! – mówił.

Doświadczenia autora zostały jeszcze przefiltrowane przez pobyt w Ciechocinku. – Pierwszy raz przyjechałem do Domu Zdrojowego numer pięć do Ciechocinka. Przywieźli mnie, dali pokoik z balkonem, gdzie mogłem spokojnie palić papierosy – opowiadał Nowicki. – I myślę sobie: rozejrzę się. Czytałem te relacje o Ciechocinku, dowcipy. Pojechałem tam na trzy tygodnie i napisałem książkę o starości – stwierdził.

– Skąd tytuł? Schodzę na dół, a tam w stołówce plakat. Że w sobotę o osiemnastej wieczorek taneczny, wstęp pięć złotych, panie kieliszek szampana gratis. A tytuł „białe walce”. Sobie myślę, Jezu, jaki tytuł. Białe walce? Skąd? No to łup, wziąłem jako tytuł do książki o szczęśliwych, dynamicznych ludziach, którzy jeszcze znajdują czas, żeby wypić drinka, żeby się pocałować – mówił Nowicki.

– Na deptaku zobaczyłem parę. Oboje na wózkach, on kręci prawą ręką, ona lewą, a w środku trzymają się za ręce.Usiadłem na ławce, zapaliłem papierosa i miałem łzy w oczach – przyznał aktor. – Kiedy pomyślałem, że ktoś tu przyjeżdża pierwszy raz w życiu, że wcześniej nie wiedział, co to są wczasy, bo cały czas zapieprzał, te dzieci wychowywał, kraj budował, a teraz dostał sanatorium i może dotknąć czyjejś starej ręki swoją starą ręką. Jak zobaczyłem samotne kobiety nad kieliszkami pełnymi kolorowych płynów ze słomką, które czekają na spotkanie, na dotyk, na taniec, na przeżycie szczęśliwego chociażby tygodnia, zrozumiałem, że to miejsce szczególne, a nie miejsce do wyśmiewania. Bo śmiać się łatwo, a dostrzec ludzki trud życia, marzenia, trzeba mieć bystre oko i czułe serce. I o tym jest moja książka – zaznaczył.

Spotkanie zorganizował Uniwersytet dla Aktywnych we współpracy z Urzędem Miejskim w Ciechocinku, Starostwem Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim, Miejskim Centrum Kultury w Ciechocinku i Miejską Biblioteką Publiczną w Ciechocinku. Wydarzenie patronatem objęła Lidia Zwierzchowska, starosta aleksandrowski.


Jan Nowicki to aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, autor kilku książek. Przez lata związany ze Starym Teatrem w Krakowie. Najbardziej znany z filmowych kreacji w „Wielkim Szu” czy „Sztosie”. Mieszka na Kujawach, kilkadziesiąt kilometrów od Włocławka.

Zwiększ czcionkę
Wersja kontrastowa