Sylwia Chutnik łamie stereotypy. Spotkanie autorskie w bibliotece

Sylwia Chutnik, pisarka, felietonistka i działaczka społeczna, 26 kwietnia spotkała się ze swoimi czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Janusza Żernickiego.

Chutnik znana jest przede wszystkim z książek, które, jak sama stwierdziła, „łamią stereotyp pasywnej kobiety”. – Tyrmand, Grzesiuk czy Hłasko to literatura pełna miejskich legend, awantur. Lubię takie pisanie, ale brakowało mi tam pierwiastka kobiecego – mówiła. – Kobiety występowały tam w roli femme fatale albo opiekuńczej matki, która wysyła paczki do więzienia. Chciałam więc powołać do życia kogoś bliskiego mi temperamentem. Stąd cwaniary – wyjaśniała pisarka.

W przełamywaniu stereotypów Chutnik nie ogranicza się do pióra. Sama trenuje sporty walki – dla zdrowia i endorfin, ale i „wyżycia się”. – Jako kobiety zbyt rzadko dajemy upust swoim emocjom, zbyt rzadko krzyczymy, a co dopiero komuś przywalić – śmiała się.
Pisarka odniosła się też do uwagi, jakoby pisała tak, by „czytelnikowi rosła gula w gardle”. – Nie jestem sadystką. Moje książki opierają się na emocjach i je wywołują. Więc ta gula to gula emocji. I nie powinniśmy się ich bać. Książki są po to, by zmierzyć się z emocjami, lękami, próbować je nieco oswoić – podkreślała.

Sylwia Chutnik to kulturoznawczyni, działaczka społeczna, pisarka, laureatka Paszportu Polityki w kategorii Literatura za rok 2008 “za wyjątkowy słuch literacki, umiejętność zaglądania pod podszewkę miasta oraz portrety ludzi nakreślone z ogromną wrażliwością”. Jest absolwentką Gender Studies. Kieruje Fundacją MaMa, zajmującą się prawami matek, należy do Porozumienia Kobiet 8 Marca, jako przewodniczka miejska po Warszawie oprowadza po autorskich trasach śladami wybitnych kobiet. W 2008 zadebiutowała powieścią “Kieszonkowy atlas kobiet”.